Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/411

Ta strona została przepisana.

Nie ulega wątpliwości, że złe na jednym końcu dowodzi złośliwości na drugim.
Każde złe zwierzę, tak jak każdy rozum przewrotny jest sfinksem.
Sfinksem straszliwym, zadającym straszliwą zagadkę. Zagadkę Złego.
To właśnie udoskonalenie złego, wiodło niekiedy wyższe nawet umysły do wiary w istnienie dwoistego boga, do straszliwego bi-frons (dwulicowego) manichejczyków.
Jedna z chińskich makat, skradziona w pałacu cesarza chińskiego podczas ostatniej wojny, przedstawia rekina, jedzącego krokodyla, który je węża, który pożera orła, który zjada jaskółkę, jedzącą gąsienicę.
Cała natura, jaką mamy przed sobą, jest jedzącą i jedzona. Zdobycze pożerają się nawzajem.
A jednak uczeni, będący zarazem filozofami a zatem życzliwemi dla tworów, znajdują lub mniemają, iż znajdują objaśnienie.
Bonet z Genewy, ten tajemniczy umysł ścisły który między innemi przeciwstawiają Buffonowi, jak później Geoffroy de Saint Hilaire był przeciwstawiony Cuvier’owi, dochodzi do takiego ostatniego wyniku; śmierć, będąca wszędzie, wymaga grzebania wszędzie. Żarłoczni są grabarzami.
Wszystkie istoty wchodzą jedne w drugie. Gnicie to karma. Straszliwe oczyszenie kuli ziemskiej! Człowiek, jako mięsożerny, jest także grabarzem. Nasze życie zrobione jest ze śmierci. Takiem jest przerażające prawo. Jesteśmy grobami.
Ta fatalność porządku wytwarza w naszym zmienionym świecie potwory. Pytacie na co?
Ot na to.
Czy to objaśnienie? czy to odpowiedź na pyta-