Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/481

Ta strona została przepisana.

targu Commercial-Arcade zupełny brak ruchu handlowego; cała uwaga zwróconą była na Durandę; ani jeden kupiec nic nie utargował, z wyjątkiem pewnego jubilera, który z wielkiem zdumieniem sprzedał złotą ślubną obrączkę „jakiemuś człowiekowi, któremu się bardzo spieszyło i który wypytywał o mieszkanie księdza dziekana.” Sklepy, które pozostały otwarte, były miejscem schadzki ciekawych głośno rozprawiających o cudownem ocaleniu maszyny parowca. Ani jednego przechodnia w Hyvreuse, które dziś, nie wiadomo dlaczego, nazywają Cambridge-Park; nikogo w High-Street, które dawniej nazywało się Wielką Ulicą, ani w Smith-streat, które naówczas nazywano ulicą Kuźni, nikogo w Hauteville; nawet wielki plac był pusty. Pomyślałbyś, że to niedziela. Gdyby jego książęca wysokość odbywał przegląd milicji w Ancresse, w mieście nie byłoby większych pustek. I wszystko to dla głupstwa, dla jakiegoś Gilliatta — mówiły, wzruszając ramionami, osoby poważne i porządne.
Kościół w St. Pierre-Port, z trzema wieżyczkami i galerją, stoi nad brzegiem morza w głębi portu prawie przy samej przystani. Wita on wszystkich przybijających do brzegu i żegna tych, co odpływają. Kościół ten jest wielką literą długiego wiersza domów, które tworzą facjatę miejską nad oceanem.
Jest zarazem parafią St. Pierre-Port i dekanatem całej wyspy. Administratorem jego jest surrogat biskupa posiadający władzę prawie dyecezjalną na wyspie.
Port St. Pierre-Port dziś bardzo piękny i obszerny, był w owej epoce i jeszcze przed dziesięciu laty mniejszego znaczenia od portu St. Sampson. Były to dwa olbrzymie mury zakrzywione i prawie łączące się przeciwnem i rogami, przy których stała biała latarnia morska. Pod tą latarnią, wąski przesmyk portowy, mający jeszcze podwójne ogniwa łańcucha, którym go za-