Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/82

Ta strona została przepisana.

się jego powrotu. Ale to do nas nie należy. Różnica między jedną, a drugą służącą była w tem, że w domu mniej surowych i niewinnych obyczajów Dulcynee pozostałaby zwykłą służącą, a Gracya byłaby panną. Ale przy takiem niewinnem, jak Deruchetta dziewczęciu talenta Gracyi marniały. Zresztą miłostki Dulcynei i Gracyi były tajemnicą; Lethierry o nich niewiedział, na Deruchettę nie oddziaływały.
Dolna sala, a raczej przestronna izba z kominem, ławami i stołami, służyła w przeszłym wieku za zbór francuskim protestanckim emigrantom. Ściany z nagiego kamienia za całę ozdobę miały czarne drewniane ramy, otaczające spisane na pergaminie prześladowania, jakim ulegli hugonoci po odwołaniu we Francji edyktu nantejskiego. Kilku tych biedaków schroniwszy się do Guernesey zawiesiło te ramy na ścianie, jako świadectwo. Czytano tam, jeżeli się udało komu wyczytać pismo niezgrabne i zżółkłe, opowieść o mało znanych wypadkąch.
W głębi sali, blisko drzwi wiodących do pokoiku Lethierry’ego, było odgrodzone deskami niewielkie miejsce, które niegdyś służyło hugonotom za kazalnicę. Ponieważ było okratowane i opatrzone drzwiczkami, umieszczono w niem „zarząd” statku parowego, to jest biuro Durandy, zostające pod osobistym kierunkiem samego Lethierry‘ego. Na starym dębowym pulpicie w miejscu niegdyś Biblji, leżała księga z napisami „Winien“, „Ma“.