Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/298

Ta strona została przepisana.



Księga druga.
BASTYLIA PROWINCYONALNA.

I.
Tourgue.

Podróżny, który przed czterdziestu laty w chodził do lasu Fougeres od strony Laiquelet, a wychodził z niego od strony Parigne, miewał na skraju tej głębokiej puszczy złowieszcze spotkanie. Wychodząc z gęstwiny, spostrzegał nagle przed sobą Tourgue.
Nie Tourgue żyjącą, lecz Tourgue zamarłą. Tourgue pełną rozpadlin, podziurawioną, pokiereszowaną, poszarpaną. Ruina jest tem odnośnie do budowli, czem widmo odnośnie do człowieka. Trudno o widziadło bardziej grobowe niż Tourge. Miało się przed oczyma wysoką wieżę okrągłą, stojącą samotnie w zakątku lasu, niby złoczyńca. Wieża owa, prosta, jak pionowy odłam skały, miała prawie postać rzymską, tak była prawidłowo i silnie zbudowana, tak w masie jej krzepkiej poczucie potęgi mieszało się z widokiem upadku. Zresztą, jak romańska, była i rzymską potrosze. Rozpoczęta w dziewiątem stuleciu, skończona była w dwunastem, po