Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 409.jpeg

Ta strona została przepisana.

byliby wtedy bez sumienia, zbrodniarz odniósłby zasłużoną karę, sprawiedliwości stałoby się zadość.
Myślećby można, że wśród takiego społeczeństwa dodatnim wyjątkiem jest młodzież uniwersytecka, a no — przyjrzyjmy się też młodzieży.
Młodzież krakowskiego uniwersytetu dzieli się na arystokracyę, czuli szyk i na górali (pomijamy szczupłe grono, nie należące do żadnej z tych kategoryi, jako element napływowy, przybłędów); o pierwszych nie wiele powiedzieć można: panicze tacy są znani wszędzie i noszą cechę kosmopolityczną: bilardy, teatry, bale i t. d. stanowią treść ich życia; propagują oni dalej adresy do Ledóchowskiego, papieża, składki na cele pobożne, jak panom przystało; chodzą na wykłady rzadko, wyjąwszy na hr. Tarnowskiego, bo to należy do szyku; natomiast opuszczają audytoryum, gdy który profesor — biały kruk, powie coś prawdziwego o księżach i papieżach.
Przed bramą uniwersytetu staje zwykle ich gromada — wyświeżona wedle ostatniej mody, z binoklami na nosach, z cygarami w zębach; gwarzą wesoło o swych sukcesach i wydrwijają ubogich kolegów, którzy przemykają się nieśmiało koło nich w niemodnych i wytartych ubraniach.
Druga grupa studentów, górale, są to nie tylko dzieci ludu górskiego, ale wogóle dzieci ludu, a nawet wszyscy biedni, bo nazwa „góral“, posiadająca u nas pewien nawet poetyczny charakter, w Krakowie stała się ogólną dla oznaczenia nizkiego pochodzenia, chłopskich manier, nieokrzesaności, serwilizmu; jednem