Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Bożek Miljon.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

w ustach drugich. I gdyby w raju ziemskim zamiast matki Ewy towarzyszką Adama była hrabina Marja Horecka, ludzkość z pewnością wegetowałaby dotąd w pierwotnym pokoju; nie przechodziłaby nigdy zaszczytnych kolei swoich, nie dobijałaby się z trudem wiedzy i chwały.
Z wychowania, usposobienia i stanowiska swego hrabina była zapamiętałą stronniczką każdego statu quo. Każda rzecz istniejąca, chociażby i najgorsza, wydawała jej się doskonałą już dla tego samego, że istniała; chcieć zmienić ją w czemkolwiek, było to popełnić grzech, na ukaranie którego niebo i ziemia nie miały dość piorunów.
Byłto uosobiony ideał ślepego serwilizmu. Gdyby los ją był rzucił w starożytną społeczność, byłaby bez wahania się na skinienie arcykapłana rzuciła własne dziecko na stos ofiarny; w średnich wiekach, na rozkaz rodziny byłaby wstąpiła w mury zakonne i poświęciła się Bogu; za czasów wielkiej monarchji Francuzkiej, markiza Montespan lub pani du Barry, nie miałyby wierniejszej sługi.
Dzisiaj hrabina nie mając tak zaszczytnych obowiązków do spełnienia, wzdychała nieustannie nad bezbożnością i rozkiełznaniem tego wieku, który nic uszanować nie może, i pilnowała ściśle linji demarkacyjnej, jaka rozciągać się powinna pomiędzy wielkim światem a pospolitą rzeszą śmiertelników. W wielki tydzień kwestowała w modnych kościo-