Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.
— 108 —

zniżyło się dotąd. Wiesz‑że coś mi winna w zamian?
— Winnam ci szczęście — szepnęła.
— To mało, winnaś dzielić ze mną bóle i trudy, cierpienia i męki, nie zatrzymywać mnie w swych więzach złotych, ale rzucić się ze mną na burzę żywota bez skargi i żalu.
— Pójdę śmiało, gdzie mnie zawiedziesz, będę ci pogodą w burzy, ciszą wśród gromu, oazą w pustyni. Krew moją oddam ci kropla po kropli jeśli jéj zażądasz, otoczę czoło twoje spokojem, a źrenice blaskiem, nauczę usta twoje uśmiechów, z ocz wysączę łzy szczęścia, boś ty mi odtąd życiem, wiarą, i wszystkiem!
— A wiesz‑że — spytał Wacław wlepiając w nią oczy — kto jestem ja? któremu się oddajesz bez wahania, bez myśli wstecznéj? Zapytaj się wprzód jaka była przeszłość moja, spytaj na jakie wywiodę cię drogi, obrachuj siły czy mi wydążysz, bo późniéj nie czas ci będzie wracać