Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.
— 160 —

umysł. Pojmuję ciebie, a jednak drogą twoją nie pójdę — bo może co dla ciebie jest dobrem, dla mnie byłoby grzechem — wiem tylko że nie w mojéj mocy inną iść drogą, wiem że cierpię, że patrząc na was odzywa mi się w piersi miłość moja zerwana.
— Zerwana? tyś porzucił Sylwię? zapytał Kamillo patrząc na niego z wyrazem litości i podziwu.
— Nie będę jak dziecię kwilił za przeszłością, jeśli ból zostanie mi w piersi, nie upadnę pod ciężarem jego. Droga moja rozświetliła mi się przed oczyma, ta miłość to dzisiaj, co minąć musi wiodąc mnie do jutra, a w nim niby wzorzy nieskończonéj, promieni mi mój obraz, ożywia tchnieniem mojém, krwią koloryzuje. Gdy braknie mi farby i krwi serdecznéj, dobędę jéj z cudzego łona — poświęciłem mu siebie, poświęcę mu drugich.
— Rozumiem, zawołał Kamillo patrząc mu w oczy z rodzajem pogardy; poświęciłeś Sylwię,