Strona:PL Witosław Halek - Wieczorne pieśni.djvu/39

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz pod iluż ciosem burzy
Pierś w niemocy głucho jęknie?
I nim piosnka jej zawtórzy,
Biedne serce z żalu pęknie.




XLIV.


Człowiek napróżno rozsłania
Skryte tajniki stworzenia...
Na wszystkie jego pytania,
Odpowiedź pełna milczenia.

Ileż w uczucia iskierce
Wre burz, wybuchów zazdrości,
A przecież, Boże! to serce
Żyć chce dla samej miłości.

Dla niej namiętne porywy
Zmysły nam mącą, pierś kruszą...
Dla niej, jak gołąb pieściwy,
Człek kwili — z rozdartą duszą.