Strona:PL Witosław Halek - Wieczorne pieśni.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.


XLV.


Nie kamienujcie pieśniarzy,
Piosnka ich — w niebie się rodzi!
A kto kamieniem w nich godzi,
Ten najnędzniejszy — z nędzarzy.

Lud, co nie uczci śpiewaka,
Wyzywa boże wyroki...
Aż klątwa spadnie nań taka,
Jak na milczące opoki.

Śpiewaka, serce dziecięce,
Obce gniewowi, zazdrości.
Co on wam poda w piosence,
Niech wiecznie w sercu wam gości.




XLVI.


Noc, — tej ziemi wierna służka
W słodki sen ją tuli;
Bóg wie tylko, że serduszka
Niczem nie utuli.

Zmilkło wszystko w świecie całem
Aż na serca dźwięki;
Bóg wie tylko co z tem małem
Ludzkiem sercem męki.