Strona:PL Wszystkie dzieła polskie Jana Kochanowskiego (wyd.Altenberg) t.1 150.jpeg

Ta strona została skorygowana.



BRODA.



Broda mój rym, Apollo! chocia niemasz brody,
Rymu brodzie nie zajźry! — a byś wiecznie młody,
Nie chciał bydź, godnaby ta broda twojej twarzy,
Rymu zaiste godna, który proszę zdarzy!
Wierzęć ja, że w tej gęstwie zacnych bród niemało
Będzie sobie mym rymem chlubę czynić chciało
Mówiąc (będzieli zwłaszcza po temu uroda):
Jaciem ona sławnego pisoryma broda.
Ale to w czas odemnie wiedźcie, że z tą brodą
Żadna śmiertelna broda nie zrówna urodą.
Broda to nie człowiecza; coś na kozła więcej
Poszła. Ale do rzeczy przystąpmy copręcej.
Wizerunk widomego świata niewidomy
Jest nad przeźroczystemi niebieskiemi domy,
Gdzie formy doskonałe wszytkich rzeczy wiszą,
Wedle których bóg stworzył te machinę niższą.
Tam od początku wieku ta broda mieszkała
I kształt na wszytki brody potomne wydała:
Raz tak u gęby wisząc, jako wałkownica;
Drugi raz przykrojona, jako prochownica;
Dziś nożycom podobna, jutro końskiej kosie;
Czasem tak rzadka, żeby mógł liczyć po włosie,

|}