Strona:PL Wszystkie dzieła polskie Jana Kochanowskiego (wyd.Turowski) t.1 118.jpeg

Ta strona została przepisana.


Wozy.

Wszytki gwiazdy tym pięknym wzorem usadzone
Pojmuje z sobą niebo nieustanowione;[1]
Sama oś, która prędki krąg niebieski toczy,
Z miejsca swego bynamniej nigdy nie wyskroczy,
Ale trwa niewzruszona ziemię przenikając,
A w poły prawie nieba oba końca mając
Wszczepione; co imienia nie ma w naszej mowie,
Ale Polos i Greczyn i Rzymianin zowie.
Jeden z nich na południe w morzu zatopiony,
A drugi na północy wzgórę wyniesiony;
Po prawej i po lewej ręce ten pośledni
Ma dwa wozy widome, jako znaczą jedni;
Trzy gwiazdy niesie dyszel, czterema pałają
Koła — parę niedźwiedzic drudzy przyznawają,
Które grzbiety do siebie są postanowione,
Mając głowy na krzyżach spólnie położone.
Także na wznak bieg dzierżą; snadź mamki były
Jowiszowe i za to nieba dostąpiły.
Jedna z nich Cynozura po grecku się zowie,
Ta druga jest Helice; pośledniej Grekowie,
Kiedy głębokie morskie wody przemierzają.
Owa świetna i znaczna, a gdy słońce zajdzie,
Żadnej gwiazdy na niebie tak prędko nie najdzie;
Cynozura zaś mniejsza, lecz wodzem pewniejszym
Żeglarzowi, bo wszytka biega w kole mniejszym.


Smok.

Między temi podobien rzece Smok się wije,
A ogon zatokami ztąd i z owąd kryje;
Gdzie ma głowę Helice, tam ogon położył,
Potem się sam ku głowie Cynozury złożył,
A obszedłszy ją do nóg ostatecznem kołem,
Rzucił się wzad i stanął zatoczywszy czołem
Z nienagła ku Helice. Skroń oboja pała
I oczy, na paszczęce jedna gwiazda biała;
Tej więc głowa tam wpada na głębokie morze,
Gdzie wieczorne i rane mieszają się zorze.


Klęczeń

Nie daleko tej głowy okrutnego węża
Widać żałosny wyraz poklękłego męża;
Ręce ma rozciągnione, końcem prawej nogi
Niezmierzonego Smoka przyciska łeb srogi.


  1. W wyd. 1629 i w Most. ustanowione.