Strona:PL Wujek-Biblia to jest księgi Starego i Nowego Testamentu 1923.djvu/0248

Ta strona została uwierzytelniona.

odwrócili się synowie Izraelowi i cudzołożyli z Baalim: i uczynili przymierze z Baal, aby im był za boga:

34.Ani wspomnieli na Pana, Boga swego, który je wyrwał z rąk wszystkich nieprzyjaciół ich okolicznych:

35.Ani uczynili miłosierdzia nad domem Jerobaal Gedeona, według wszego dobra, które był uczynił Izraelowi.


ROZDZIAŁ IX.
Abimelech wybiwszy siedmdziesiąt braciéj swych, prócz Joathana najmłodszego. Ten mówi przypowieść sychimskim mieszczanom, zwalczył Abimelech Sychymczyki, potem i sam marnie od niewiasty zabit.

I poszedł Abimelech, syn Jerobaal, do Sychem do braciéj matki swéj, i mówił do nich i do wszystkiéj rodziny domu ojca matki swéj, mówiąc:

2.Mówcie do wszystkich mężów Sychem: Co wam lepszego, żeby panowali nad wami siedmdziesiąt mężów, wszyscy synowie Jerobaalowi, czyli aby panował jeden mąż? a przytem obaczcie, żem kość wasza i ciało wasze.

3.I mówili bracia matki jego o nim do wszech mężów Sychem wszystkie te mowy: i nakłoniło się serce ich za Abimelechem, mówiąc: Brat nasz jest.

4.I dali mu siedmdziesiąt funtów śrebra ze Zboru Baalberyt, który naprzyjmował sobie za nie mężów nędzników i tułaczów, i chodzili za nim.

5.I przyszedł do domu ojca swego do Ephra i zabił bracią swą, syny Jerobaalowe, siedmdziesiąt mężów na jednym kamieniu: i został Joathan, syn Jerobaalów najmniejszy, i skryto go.

6.I zebrali się wszyscy mężowie Sychem i wszystkie domy miasta Mello, i poszli i uczynili królem Abimelecha podle dębu, który stał w Sychem.

7.Co gdy powiedziano Joathan, szedł i stanął na wierzchu góry Garyzym: i podniósłszy głos, wołał i rzekł: Posłuchajcie mię mężowie Sychem, tak was Bóg niech słucha.

8.Poszły drzewa, aby pomazały nad sobą króla, i rzekły oliwie: Rozkazuj nam.

9.Która odpowiedziała: Aza mogę opuścić tłustość moję, któréj używają i bogowie i ludzie, a iść, żebych między drzewy wyniesiona była?

10.I rzekły drzewa do figowego drzewa: Pójdź, a przyjmij królestwo nad nami.

11.Które im odpowiedziało: Aza mogę opuścić słodkość moję, i owoce przewdzięczne, a iść, abych między inszemi drzewy było wyniesione?

12.I rzekły drzewa do macice winnéj: Pójdź, a rozkazuj nam.

13.Która im odpowiedziała: Izali mogę opuścić wino moje, które uwesela Boga i ludzie, i między inszemi drzewy być wyniesiona?

14.I rzekły wszystkie drzewa do rhamnu: Pójdź, a króluj nad nami.

15.Który im odpowiedział: Jeźli mię prawdziwie królem nad sobą i stanowicie, przyjdźcież a odpoczywajcie pod cieniem moim: a jeźli nie chcecie, niechaj wynidzie ogień z rhamnu, a niech pożre cedry Libańskie.

16.Teraz tedy, jeźliście prawie i krom grzechu postanowili Abimelecha królem nad wami, i jeźliście się dobrze obeszli z Jerobaalem i z domem jego, i oddaliście mu dobrodziejstwa jego,

17.Który walczył za was, i duszę swoję dał w niebezpieczeństwo, aby was wyrwał z ręki Madyan:

18.Którzyście teraz powstali na dom ojca mego, i pozabijaliście syny jego, siedmdziesiąt mężów na jednym kamieniu: a uczyniliście królem Abimelecha, syna służebnice jego nad obywatelmi Sychem, przeto że bratem waszym jest.

19.Jeźli tedy dobrze a krom grzechu obeszliście się z Jerobaalem i z domem jego, weselcie się dziś z Abimelecha, i on się z was niechaj weseli.

20.Ale jeźli przewrotnie, niech ogień wynidzie z niego, a niech zniszczy obywatele Sychem, i miasteczko Mello: i niech wynidzie ogień z mężów Sychem, i z miasteczka Mello, a niech pożre Abimelecha.

21.Co gdy wyrzekł, uciekł i poszedł do Bera: i mieszkał tam dla bojaźni Abimelecha, brata swego.

22.Królował tedy Abimelech nad Izraelem trzy lata.