Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/132

Ta strona została przepisana.

rozpoznać kłamstwo i zbrodnie od cnoty,
że złe i dobre — wiecznie jest to samo.
Bo złe zostaje, jak było, w ohydzie;
co dobre, duchem ku Niebiosom idzie.
Szatan przybiera, jakie chce, odmiany;
z dopustu Boga idzie zwalczać wiarę.
Myśli człowieka Anioł jest przydany,
byś szedł za Wiarą i wymierzał karę.
Zaś ile w tobie prawdy jest i wiary,
Bóg tobie zwycięstw da do twojej miary.

To samo i ten Fortynbras młody, — u Szekspira zaznaczony na początku według legendy, — jest w rzeczywistości dalej według Szekspira inny. Nie bierze wiele udziału w czynie ojca, nie mści się za ojca wcale; — to tylko w Danii tak myślą, że on się mścić będzie i ruchami jego wojsk się niepokoją.
To już jest inne pokolenie, przedstawia Szekspir; — on jest, ten Fortynbras, taki sam awanturnik i rycerski wagabund, jak ojciec jego, — ale on poniecha Danii, gdzie ojciec jego przepadł, gdzie ojcu się nie powiodło, — on poszuka szczęścia na innej drodze, — łatwo porzuca sprawę Hamletów i naprawdę w sojusz wchodzi z Danją i wbrew idei ojca, — — i potem, potem, gdy wraca z dalekiej wojny, naiwnie bierze z ręki Fortuny to, czego ojcu nie udało się zdobyć krwią i czynem.
Tak, ta wina ojca Hamletowego wobec ojca Fortynbrasa — i plama i grzech jego duszy, jest zmyta — przez Los i Boskie Sądy, — Przeznaczenie.
Bawią się i skreślają w teatrze Fortynbrasa.
Zbierają się czemprędzej i nie patrzą, jak on na zamek Hamletów wchodzi, — nie słuchają go, jak mówi: