Strona:PL Wyspiański - Hamlet.djvu/139

Ta strona została przepisana.

Całe teatralne zachowanie się owego Hamleta i aktora, który tę rolę grywał, siekł rękami powietrze, wrzeszczał (scena powrotu), rozdzierał kulisy i poruszał gwiazdy z ich posad, upominając się o ojca; całe to teatralne za chowanie się owego Hamleta dawnego raziło Szekspira i nie posiadał się z oburzenia, patrząc na to.
A że postać Hamleta ukochał, niepodobna, aby wiązał z nią to, czem pogardzał.
I oto jeden krok myśli naprzód, — a ujęcie rzeczy się znalazło:
Ten Hamlet starego teatru, ten którego narodek lubi, ten nad którego krzykami, hałasami i przesadną rozpaczą i krzykliwą zemstą narodek płacze, — ten Hamlet pozostanie obok prawdziwego księcia Hamleta i będzie się nazywał: Laertes.
I odrazu zarys człowieka wydobywał się jasno i odrazu było jasne, jak wielce różny od tego, świeżo kreowanego Laertesa, będzie Hamlet sam rzeczywisty.
I oto rzecz dziwna: Pokazało się, że nie ta postać nowo jest stworzona, której nazwa była nowa i której na starym afiszu nie było wymienionej, — ale że to była figura ze wszystkimi szczegółami znana i oklaskiwana, — — tylko pokazało się, że nowo kreuje się postać samegoż Hamleta, która z takich właśnie obsłon i poczwarek ma się wyłonić i cień wielki rzucić na to, co dotychczas z imieniem tem w teatrze było związane.
Aktor ów, który dotychczas w starym teatrze grywał Hamleta z powodzeniem, narodkowi się podobał, — Szekspirowi wydał się niemożliwym jako: Hamlet, — ale doskonałym jako: Laertes.
Zwróćcie uwagę na tę sztukę: »ZABÓJSTWO GON-