Strona:PL Wyspiański - Sędziowie.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.
ŻANDARM

A gdzie?

DZIEWCZĘTA

My nie wiemy.

NAUCZYCIEL

Niby tego, niewiedzą.

APTEKARZ

Ta co?

ŻANDARM

A kto będzie wiedział?

DZIEWCZĘTA

Ten pan wie.

(wskazują Natana)
SĘDZIA

Gdzie to miało być?

NATAN

No ja ich miał odprowadzić do biura.

ŻANDARM

A biuro gdzie?

NATAN

W mieście.

ŻANDARM

W mieście — gdzie?

NATAN

No tam miał nas czekać taki pan, co ma adresy do tych miejsc i onby im adresy dał, gdzieby chciały iść.