Strona:PL Wyspiański - Warszawianka.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
CHŁOPICKI (nagle głowę zwraca ku pannom, mierzy je wzrokiem i wraca głową od dawnej pozycyi)

Starsza mi się podoba więcej.
— to i ty rozkochany,
a pewno rozkochanyś na śmierć;
czemuż nie tamta — ?
Zazdrościłbym dumy, co jej rysuje czoło

OFICER MŁODY

Jej narzeczony właśnie jest w naszym pułku
i nawet blisko pana, generale

CHŁOPICKI

... Oczywiście młody, —
skoro szlify czuje u ramion,
tylko się kochać, — któż to?

ANNA (która posłyszała)

Powiemy, aż się czem odznaczy

CHŁOPICKI

Odznaczy się, — a niewątpliwie że się odznaczy,
bo za tem goni; —
jedno, że ci młodzi romantyzują;
oni poetyczni są, — udzielne króle
fantazyi; każdy z nich gra wielką rolę
komandorską;
patrzę po czołach, wszędy samowolę
bajrońską czytam:
jako żołnierz w portfelu układa poemat
własnego bohaterstwa; marszałkowskie laski
rozchwytaliby może na usługach Francyi;
w Polsce nie będzie z nich nic, jako zwykle. —
Tu potrzeba Cezara, tu wzajem się głuszą