Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 5.djvu/195

Ta strona została przepisana.

W głębi fiakra leżało przygotowane ubranie, jakiego we dni świąteczne używają robotnicy. Zabójca wdziawszy to na siebie w miejsce zmoczonej odzieży, wsiadł do dorożki. Stangret zaciął konia, i obaj godni siebie towarzysze, udali się do Paryża, gdzie bez żadnej przeszkody przybyli o pierwszej po północy.

Koniec tomu piątego.