Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 6.djvu/67

Ta strona została przepisana.

św. Łazarza, przynosząc wiadomość o listach zielonym lakiem zapieczętowanych a nadchodzących do jego pana.
— Co robi twój pan z temi listami? Gdzie je chowa? pytał zawsze Croix-Dieu.
A służący niezmiennie odpowiadał:
— Nic nie wiem! Pan markiz zamyka się podczas ich czytania.
Nakoniec, pewnego rana przybiegł tryumfujący, z miną człowieka pewnego otrzymania grubej nagrody.
— Panie baronie! wołał promieniejący radością, odkryłem tajemnicę!
— Mówże, mów prędko!
— Na ryzyko stracenia służby u mojego pana, wsunąłem się do garderoby, podczas gdy pan markiz zamykał drzwi na klucz w swoich pokojach. I widziałem.
— Cóż... cóż takiego?
— Mój pan chowa pomienione listy w mały pugilares z czerwonego safianu na srebrny zamek zamykany, jaki po raz pierwszy u niego widziałem.
— Nie mógłżebyś zręcznie pochwycić tego pugilaresu?
— Niepodobna! Pan markiz nosi go przy sobie bezustannie, a kładąc się spać, wsuwa go pod poduszkę.
— Będę go miał! pomyślał Croix-Dieu.
Tak stały rzeczy we trzy tygodnie po pierwszej schadzce Andrzeja z Herminią przy ulicy Castellane.

VII.

Wiele zależało Filipowi de Croix-Dieu na pochwyceniu w swe ręce owego pugilaresu, w którym San--