Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/1162

Ta strona została przepisana.

— Więc przewiozę pana czółnem; oszczędzi to panu kawał drogi.
W dziesięć minut później, zbieg z Troyes znajdował się na dworcu w Saint-Maur-les-Fosses..
O szóstej wracał do Paryża.
Właśnie o tej samej godzinie Paskal Lantier wychodził z dworca w Troyes.
Było już zbyt późno, aby iść do gabinetu prokuratora rzeczypospolitej.
Przedsiębiorca kazał się zaprowadzić do „Hotelu Prefektury“ wziął pokój, zjadł obiad w sali ogólnej, wieczór przepędził w teatrze, powrócił, zasnął i marzył we śnie, że zabierał; miliony Roberta Vallerand.
Pozwólmy mu spać i marzyć i wracajmy do Paryża.
Za kilka minut miała wybić dziewiąta.
Leopold przechadzał się wolnym krokiem przed zamkniętym sklepem pani Laurier.
Od kwandransa czekał na chodniku na pannę Zenejdę i według swego rachunku miał jeszcze czekać dziesięć minut.
W skutek tego uzbroił się w cierpliwość.
Nagło wykręcił się i wyszedł na środek ulicy, aby nie zostać ujrzanym.
Nędznik spostrzegł córkę Małgorzaty wychodzącą z domu w towarzystwie młodej kobiety.
Tą młodą kobietą była Zirza, którą stosownie do umowy z Pawłem Lantier i Juliuszem Verdier, przyszła po Renatę.