Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/890

Ta strona została przepisana.

Wiktor nie domyślał się wcale pożyczki, jaką jego brat zaciągnął od jego przyszłej świekry i z całego serca pragnął przyśpieszenia chwili małżeństwa.
Od czasu jak razem z Pawłem Lantier opalił Renatę, lekcye udzielane mu przez studenta prawa, chwilowo ustały, ale podmajstrzy co tydzień odwiedzał młode dziewczę po parę razy.
W chwili gdy znowu prowadzimy czytelnika na ulicę Szkoły Medycznej, wyzdrowienie Renaty zbliżało się do końca.
Paweł od dwóch tygodni znów był zafrasowany, prawie ponury.
Nieustające poszukiwania śladu Urszuli nie przyniosły żadnego rezultatu.
Renata ze swej stromy wpadała w smutek i nie bez obawy spoglądała w przyszłość.
Z powrotem do zdrowia, z odzyskaniem sił fizycznych i bystrości umysłu, dziewczę zrozumiało, że jej położenie jest fałszywem, a nieszczęście wielkiem, ale do obecnej chwili nie pozwalała Pawłowi czytać w swoim umyśle.
Przywiązanie jasnowłosej Zirzy do Renaty ciągle wzrastało.
Pomimo swego fałszywego położenia i cokolwiek lekkich obyczajów, studentka uwielbiała Renatę za jej niewinność niepokalaną, za tę czystość bez zmazy, która jej czoło otaczała dziewiczą aureolą.
Znała ona położenie Renaty, lecz przekonaną, że dziewczę będzie żoną Pawła, nie kłopotała się jej