Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/125

Ta strona została przepisana.

tego czasu dorósł starszy syn Hamilkara — Hannibal, przeto on właśnie został następcą Hazdrubala. Zostawszy władcą bogatej krainy i licznych wojsk, bezgranicznie oddanych Barkidom, Hannibal odrazu przypomniał sobie o przysiędze, złożonej niegdyś ojcu. Nie zamierzał naruszać traktatu Hazdrubalowego; położenie było takie, że mógł on, nie naruszając traktatu, sprowokować upragnioną wojnę z Rzymem. Traktat ten dawał prawo rozszerzenia władzy kartagińskiej do rzeki Ebro; tymczasem na drodze do owej rzeki znajdowało się niepodlegle dotychczas miasto morskie Sagunt. Położenie jego było szczególniejsze: będąc niewątpliwie miastem pochodzenia hiszpańskiego, przyjął jednakże bardzo liczną kolonję grecką i, ulegając wpływowi kultury greckiej, zhellenizował się do tego stopnia, że nawet nazwę swą począł wyprowadzać od wyspy greckiej, Zakintu na morzu Jońskiem. Przerażone sąsiedztwem niespokojnego Hannibala, miasto zwróciło się do Rzymu z prośbą o przyjęcie go w poczet sprzymierzeńców. Rzym przychylił się do tej prośby — i chętnie, pragnął bowiem wykonać po raz trzeci to samo doświadczenie, które już dwa razy (z Kapuą i Messaną) przyniosło mu dobre wyniki. Lecz tym razem trafiła kosa na kamień.
Korzystając z jednego z nieuniknionych zatargów Saguntu z jakiemś plemieniem pogranicznem, podległem rodowi Barkidów, Hannibal rozpoczął oblężenie Saguntu (219 r.). Rzymianie nie omieszkali wyprawić doń posłów z wymaganiem, aby pozostawił w spokoju sprzymierzeńców rzymskich. Hannibal nie zwrócił uwagi na to poselstwo. Dla Rzymian było to niespodzianką, lecz cofać się obecnie było już zapóźno. Saguntyńczycy bronili się z rozpaczliwem męstwem, jednakże stało się rzeczą widoczną, że nie wytrzymają długotrwałego oblężenia. Jeżeli Rzym cenił tego sprzymierzeńca, było konieczne pomóc mu natychmiast. Rzym jednak był wówczas — jak widzieliśmy to (str. 109) — zajęty organizacją Gallji cyzalpińskiej, właśnie więc teraz wojna z Hannibalem była dlań w najwyższym stopniu niedogodna.