Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/405

Ta strona została przepisana.

nak szczęście Rzymu, i Vercellae, świadek zagłady Cymbrów, zajął poczesne miejsce obok Aquae-Sextiae.
Czy jednakże udał się i drugi zamiar Marjusza? Musimy, bądź co bądź, powiedzieć, że tak. Subtelny Katulus cierpiał z powodu pychy Marjusza, który nie chciał dzielić zwycięstwa z towarzyszem. Katulus zatem wezwał okolicznych mieszkańców na świadków i, oprowadzając ich po polu bitwy, dowodził, że jego legjony dokonały znacznie więcej, niż legjony Marjusza. Senat ocenił jego zasługi, przyznając obu konsulom tryumf jednoczesny; lud jednakże uparcie uważał Marjusza za zbawcę Rzymu od barbarzyńców północnych i widział w nim «trzeciego założyciela Rzymu» (po Romulusie i Kamillu).
I coraz bardziej urastała legenda o Marjuszu, w której ten ulubieniec losu ze swoją wiarą w cuda, ze swoją wieszczką Martą był mężem opatrznościowym. Pamięć o bohaterze z pod Aquae-Sextiae żyła trwale w błogosławionej Prowincji i zajaśniała nowym blaskiem później, gdy kraina ta przyjęła religję krzyża i legenda chrześcijańska zetknęła się z legendą starorzymską — legenda o trzech ewangelicznych Marjach i siostrze jednej z ni Marcie, które przybyły na równinę Rodanu krzewić wiarę Chrystusową. Świętą Martę, pogromczynię potwornej Taraski, naród, nie licząc się z chronologią, utożsamił z wieszczką bohatera rzymskiego, a imię Marjusza, tajemniczo jednobrzmiące z imionami świętych, dokonało reszty, splatając obydwie legendy w dziwaczną całość. I dotychczas ludność Prowancji opowiada o cudach, męstwie i świętościach, objawionych przez «generała» Marjusza i trzy Marje, jak również przez jasnowidzącą Martę, która prowadzi na linie, (jak to często malują), pól-ropuchę, pół-żmiję, bezbożną, bluźniącą Taraskę.

52. GAJUS MARJUSZ

Lecz skąd przybył ten legendarny bohater, co pieścił w marzeniach zapowiedziane sobie siedm konsula-