Strona:PL Zola - Płodność.djvu/798

Ta strona została skorygowana.

się przez Celestynę dojść wprost do La Couteau.
Cała to była zabawna historya to odnowienie stosunków znajomości między Séguinami a Fromentami. Ambroży, młodszy od dwu bliźniąt, który miał teraz lat dwadzieścia jeden, zaraz po ukończeniu liceum, w latach osiemnastu wstąpił był na praktykę do firmy wuja Séguina, Tomasza Du Hordel, jednego z najbogatszych posiadaczy komisowego kantoru w Paryżu. Od trzech lat starzec, bardzo już podeszły, ale krzepki jeszcze, kierujący wszystkiemi interesami firmy z werwą młodości, powziął serdeczną sympatyę, wzrastającą zwolna, do tego tak dziwnie uzdolnionego chłopca, w którym ujawnił się prawdziwy geniusz handlowy.
Du Hordel miał tylko dwie córki; jedną, która zmarła za młodu, drugą, wydaną za mąż za szaleńca, który wpakował sobie w mózg kulę, pozostawiając żonę ze zrujnowanem zdrowiem, bezdzietna. Tym sposobem dawało się wytłomaczyć gorące, namiętne niemal zajęcie, jakie w panu Du Hordel budził Ambroży, ten cud prawdziwy, co mu spadał z nieba, ten najpiękniejszy z Fromentów, o jasnej cerze, wielkich oczach czarnych, z natury sfalowanych włosach, pełen zręczności i wytwornej elegancyi. Co wszakże więcej jeszcze niż ta powierzchowność ujęło dlań starca, to niezwykły zmysł przedsiębiorczości młodzieńca, cztery języki żywe, któremi mówił