Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/245

Ta strona została przepisana.

dziwszy się, wpadał w gniew i rozpaczał, widząc, że gorączka chorego wzmogła się jeszcze, że urojonym mrzonkom poświęca ostatnią iskierkę życia, tlącą w jego sercu. Gdyby Zygmunt był zdrowym, pozwalałby mu bawić się temi głupstwami, podobnie jak dziecku pozwalamy bawić się pajacem, ale doprawdy niedarowanem szaleństwem było dobrowolne zabijanie się takiemi myślami, które nigdy w czyn wprowadzić się nie dadzą! Wreszcie przez miłość dla brata, Zygmunt zdecydował się więcej pamiętać o sobie i odzyskawszy trochę sił, zaczął wstawać z łóżka.
Wtedy to Busch, powróciwszy do swoich zatrudnień, postanowił zakończyć tak długo odwlekaną sprawę, tembardziej że Saccard ukazał się znów jak tryumfator na giełdzie i że wypłacalność jego była rzeczą niewątpliwą. Zadowolony ze sprawozdania, jakie uczyniła Méchainowa po swej wycieczce na ulicę Saint Lazare, wahał się jednak z przypuszczeniem szturmu do swej ofiary i zwlekał jeszcze, wyszukując najpewniejszego sposobu pokonania przeciwnika. Nagle wzmianka Méchainowej o pani Karolinie... o tej pani, która zarządza całym domem i o której opowiadano jej cuda we wszystkich sklepach w tamtej dzielnicy.. podsunęła mu zupełnie nowy plan działania. Czy też pani Karolina nie jest istotną panią domu, panią zarówno klucza od kasy, jak i serca Saccarda? Busch nader często kierował się tem, co zwykł nazywać porywem natchnienia;