Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/701

Ta strona została przepisana.

wina!... Zdaje mi się, że on chyba zawsze musiał być takim, że lód, zamiast krwi, płynie mu w żyłach... Ja zanadto unoszę się namiętnością — oto jedyna przyczyna mojej porażki, oto dlaczego tyle razy narażałem się na niebezpieczeństwo skręcenia karku. Z drugiej jednak strony, jeżeli namiętność mnie zabija, to zarazem ona tylko podtrzymuje we mnie życie. Tak... namiętność mnie porywa, wznosi na niedostępne ludziom wyżyny a potem w mgnieniu oka strąca w otchłań i jednym zamachem niszczy całą pracę. Kto wie, czy używanie nie jest li tylko pożeraniem samego siebie... Zastanawiając się nad przebiegiem tej czteroletniej walki, widzę, że to właśnie mnie zdradzało, czego najwięcej pragnąłem i co już posiadałem. To jakaś nieuleczalna choroba. Nędzna, licha ze mnie istota!
Nagle znów gniew w nim zakipiał przeciw szczęśliwemu zwycięzcy.
— Ach! podły ten żyd Gundermann tryumfuje dlatego tylko, że niczego pragnąć nie umie! On jest uosobieniem całego plemienia żydowskiego; które chłodno i wytrwale dąży do władzy nad światem, do zawojowania wszystkich ludów wszechpotężną siłą złota. Od wieków już rasa ta zagarnia nas i tryumfuje, nie zważając na wszystkie obelgi, jakich jej nie szczędzimy. Gundermann dziś już posiada miliard, a wkrótce będzie miał dwa miliardy... dziesięć miliardów... sto miliardów... i stanie się kiedyś władcą świata całe-