Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/720

Ta strona została przepisana.

uskutecznionym, dzięki surowej walce. Teraz nie wystarcza już możność zapłacenia za naukę, trzeba nadto umieć z niej korzystać. Każdy znajduje się we właściwych warunkach zużytkowywa swe siły odpowiednio do stopnia swej inteligencyi, co sprawia, że wszystkie obowiązki społeczne rozłożone są równie i sprawiedliwie, według wskazówek natury samej. Jeden dla wszystkich wedle sił i możności! — oto hasło ludzkości... Ach! widzę to miasto pracy i wesela!.. idealny ten głód należytego zużytkowywania zdolności ludzkich!... gród, w którym niema już odwiecznych przesądów do pracy ręcznej... w którym wielki poeta może być stolarzem a poważny badacz — cieślą lub ślusarzem!... Ach! błogosławione to tryumfalne miasto, ku któremu ludzkość dąży od wieków tylu!... gród, którego białe mury jasność naokół rzucają!... Widzę go!... tam... tam... w blasku słonecznych promieni... w szczęśliwości rodzaju ludzkiego...
Oczy konającego mgłą zaszły, ostatnie słowa brzmiały już cicho, niedosłyszalnym prawie szeptem, głowa opadła bezwładnie na poduszki, uśmiech zachwytu tylko na ustach...
Zygmunt Busch już nie żył! Wzburzona i do łez rozrzewniona, pani Karolina spoglądała na zastygłe już rysy twarzy zmarłego, gdy nagle doznała takiego wrażenia, jak gdyby po za jej plecami burza niespodzianie szaleć zaczęła. Do pokoju wszedł Busch, który,