Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/633

Ta strona została uwierzytelniona.

dowiedzieli się później, że zaraz nazajutrz, opuściwszy zdobyte pozycye, Ducrot widział się zmuszonym przejść znów za Marnę. Tak, więc z każdą godziną Paryż był zduszany stryczkiem coraz ciaśniejszym, głód się zaczynał, rekwizycya kartofli po rekwizycyi bydła rogatego, odmowa gazu osobom prywatnym, ulice ciemne, przerzynane czerwonym przelotem granatów. I już oboje nie grzeli się, nie jedli, nie pomyślawszy wprzódy o Maurycym i tych dwóch milionach ludzi, zamkniętych w tym grobie olbrzymim...
Zresztą ze wszystkich stron, tak od północy, jak ze środka kraju przychodziły coraz smutniejsze wieści. Na północy, korpus 22-gi armii utworzony z gwardyi ruchomej, z kompanii zapasowych, z żołnierzy i oficerów, którzy zdołali się wymknąć z pogromu sedańskiego i Metzu, musiał opuścić Amiens i cofnąć się do Arras; z kolei Rouen wpadło w ręce wroga, źle bronione przez tę garść ludzi, rozbitych i zdemoralizowanych. W centrum, zwycięztwo pod Coulmiers odniesione dnia 2 listopada przez armię Loary, obudziło gorące nadzieje; Orleans odebrany, bawarzy w odwrocie, pochód na Etampes, blizkie oswobodzenie Paryża. Ale już d. 5 grudnia książę Fryderyk Karol odzyskał Orleans, przeciął na dwoje armię Loary, której trzy korpusy cofnęły się na Vierzon i Bourges, gdy dwa inne pod wodzą generała Chanzy usunęły się aż do Mans, w rejteradzie bohaterskiej, cały tydzień marszów i bojów. Pru-