Strona:PL Zola - Rzym.djvu/412

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jaką niepospolitą żywotnością obdarzony jest ten człowiek! W ośmdziesiątym czwartym roku życia jest czynny jak rzadko który w sile będący!... Wstaje o szóstej godzinie rano, odprawia mszę w przybocznej swojej kaplicy i wypija trochę mleka na pierwsze śniadanie. Od godziny ósmej do południa przyjmuje kardynałów, prałatów, załatwia sprawy przeróżnych kongregacyj, a trzeba ci wiedzieć, że sprawy te są liczne i bardzo zawiłe. O godzinie dwunastej w południe odbywa audyencye publiczne i zbiorowe. O godzinie drugiej e obiad. Po obiedzie następuje siesta, na którą zasłużył, tak długo pracując bez chwili wytchnienia. Od czwartej godziny aż do szóstej papież używa przechadzki a wróciwszy do swoich pokojów, znów przez godzinę lub dwie udziela audyencyj prywatnych. O godzinie dziewiątej siada do kolacyi. Niezwykle mało jada... może skutkiem swego osamotnienia przy stole... Etykieta bowiem zmusza go do samotnego jedzenia. Cóż mówisz o tej wesołej etykiecie?... I pomyśleć, że ten człowiek od łat ośmnastu nie miał towarzysza przy stole, i do końca życia pozostać musi odosobniony z powodu swej wielkości!... O godzinie dziesiątej, zmówiwszy różaniec wraz z przybocznem swem otoczeniem, papież zamyka się w swej sypialni. Lecz nie zaraz kładzie się na spoczynek, a jeżeli się położy, śpi mało, często wstaje i woła którego z sekretarzy, dyktuje listy lub notuje różne rozporządzenia. Jeżeli wydarzy się jaka