Strona:Pani z niebios.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
— 16 —

naraz na wstędze złocistej spuściła się którzy jej opiekunka.
Przywiodła ku niej dwoje dzieci, trzecie trzymała w ramionach.
— „Odpokutowałaś już dosyć za swe nieposłuszeństwo, — rzekła, — oddaję ci twe dzieci z powrotem i mowę przywracam...“
Uleciała ku błękitom niebios, pozostawiając po tym czynie radość wielką i szczęście na królewskim dworze. Kochano dobrą królowę; nawet matka jej mężą polubiła od tego czasu piękną i litościwą synowę.

KONIEC