Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/111

Ta strona została przepisana.

A myśl o mnie w tej katuszy
Była mu jedyną zbroją,
To ja jestem już bez duszy,
Dusza moja już nie moją!

CINTIA (w głębi).

Spieszmy za nią, prędzej, gońmy,
Aby głębia tej otchłani
Nie stała się grobem dla niej,
Od tej zguby ją ochrońmy!

DARJA.

Nowe jakieś głosy słyszę,
Tu, w cudne tony zaczarowane,
Tam, przez dalekie echa powtarzane.
Gdyby to byli moi towarzysze,
Co dziś z rana razem ze mną
Weszli w tę ustroń tajemną!
Ich obecność w takiej chwili
Pocieszy mię i zasili.

CINTIA (z łukiem i strzałami).

O! piękna Darjo! cały las przebiegłam,
Nim cię nareszcie spostrzegłam.

DARJA (na stronie).

Chciałabym ukryć boleści moje,
Tę wyrocznią tak żałobną,