Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/12

Ta strona została skorygowana.

papież-dekadent, upatrujący jedyny sens i cel życia w wygodnym, estetycznym sybarytyźmie...

„Curis animique doloribus quacunque ratione aditum intercludere“

stało się dewizą papieża, a ulubiony błazen nadworny, fra Mariano, dodawał później:

Viviano babbo santo, perchè tutt’altra cosa e burla“[1].

Filozofja odumierającej epoki wcieliła się w horacjuszowskie „carpe diem“, a ludzie zaczęli przemieniać życie na nieustanny karnawał. Nic to, że polityka zniewieściałego Medyceusza, rządy kamarylli florenckiej, symonje, zepsucie hierarchji i marnotrawstwa pchały papiestwo ku przepaści, nic to, że na dalekiej północy rozlegał się stuk luterskiego młotka, a z mroku przyszłości wyłaniał się straszny dramat, tragedja ostatniego Medyceusza na zamku Św. Anioła — Rzym szalał, a festyny, uczty, bankiety i polowania szły jednym ciągiem, biorąc przykład z papieskiego, ześwieczczonego dworu. „Złoty wiek“ Leona okazał się przej-

  1. Żyjmy ojcze święty, ponieważ wszystko inne jest fraszką!