Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.
—   133   —

oszukać tak zapamiętałego i łatwowiernego młodzieńca, jak major. Nie dałbym ja się tak otumanić! mówi sobie widz paradyzowy, i widz paradyzowy ma słuszność. Owa naiwność intrygi jest może największą wadą sztuki, boć na tych wurmowskich sposobach polega cały ruch dramatyczny. To, co się staje, staje się przez nie. Kolizya z nich wypływa, bohater z nim walczy, i przez nie ginie zakochana para, tem więc słuszniej można wymagać, aby tak wielkie i poważne skutki z równie wielkich i poważnych, a nie błahych wypływały przyczyn. Prawda, że w czasach owych mniej wymagającą i naiwniejszą była i publiczność, sprężyny dramatycznie mniej zużyte i mniej udoskonalone; rozumiemy i uwzględniamy to zupełnie, skoro jednak w późniejszych utworach Szyllera nie spotykamy już wad podobnych, nie możemy więc oprzeć się myśli, że w Intrydze i miłości, obok wielu wzmiankowanych wyżej okoliczności, przedewszystkiem młodość i niewytrawność autora były tych wad przyczyną.
Nakoniec, niedostatki powyższe spowodowały, że sztuka, lubo przedstawiona u nas starannie, i grana w naczelnych rolach znamienicie (p. Modrzejewska, Królikowski), nie uczyniła takiego wrażenia, jakiego można się było po niej spodziewać. A jednak jest to, bądź co bądź, jedno z arcydzieł literatury niemieckiej. Ten zapał, ten nadmiar uczucia, nie krępowane-