Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —

ko pensyonarki lub studentów. Nie, nie! innej potrzeba strawy dzisiejszej publice francuskiej. Miłość młodzieńca do dziewicy, i nic więcej? może jeszcze taka miłość, która jest czemś więcej nad prosty poryw zmysłów? ani się w to dziś wierzy, ani się tem zajmuje.
Dziś przytępionym nerwom bardziej słonej i pieprznej potrzeba strawy, inaczej nie poruszą się, nie zadrgają, nic nie przyjmą i nic nie odczują. Dalej więc wyszukiwać w zaułkach duszy ludzkiej przeciwnych naturze namiętności, sztucznych fajerwerków uczuć, psychologicznych zboczeń, słowem, wszelkiego rodzaju potworności. To daje na nerwy, wstrząsa je, ożywia i wogóle „to robi dobrze“. Oto dlaczego w belletrystyce francuskiej, w komedyi, w dramacie, w powieści, tak rozwielmożniło się wiarołomstwo małżeńskie. Miłość młodzieńca do dziewicy to rzecz prosta i nie zakazana, ale miłość do cudzej żony, złamanie wiary małżeńskiej — to coś mniej zwykłego i mniej nudnego, to ciekawsze. Daje to także na nerwy. Wreszcie ileż tu nowych kwestyi do rozwiązania! Więc w dramacie, w komedyi, w powieściach i romansach, wiecznie ten sam przedmiot, obrabiany na rozmaite tempa i sposoby, wiecznie wiarołomstwo i wiarołomstwo. Rzekłbyś: inna miłość, jak do cudzych żon, zgasła w tem społeczeństwie, skoro niema jej w sztuce.
Jeżeli literatura może być wskaźnikiem u-