Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.
JAK OBŁOK PONAD PASMEM GÓR.


Jak obłok ponad pasmem gór,
Idąc samotny brzegiem wód,
Widzę wiosennych uciech wzór,
Złocistych jaskrów widzę ród:
Nad szkłem jeziora, w cieniu drzew
W tan je poruszał lekki wiew.

By gwiazd na niebie lśnisty rój,
By skrawe pasma mlecznych dróg,
Tak one leją połysk swój
Na świeżą darń pobrzeżnych smug,
A wciąż wesoło — widzę znów —
Tańczy naokół tysiąc głów.

Wraz z niemi tańczy jasna toń,
Lecz czem jest przy nich radość fal?
Pieśniarz rozchmurza swoją skroń,
W kole ich traci smętek, żal,
Oszołomiony wlepia wzrok
W ten złotych jaskrów raźny tłok.

I nieraz, w pustce, kiedy czuł,
Że jest z swą troską sam na sam,
Rozweselonych obraz ziół,
Jak błysk, u duszy staje bram
I tak go wabi blaskiem plam,
Że serce idzie z niemi w tan.