«Lecz potem wichr rozpoczął dąć, |
Okręt, zapędzony burzą do bieguna południowego |
Z masztami wskos, w pianach po brzeg, |
|
I przyszedł śnieg, i straszne mgły, |
|
I śnieżny zwał bladawe siał |
dotarł do kraju lodów i głosów straszliwych, gdzie żadnego nie było żywego stworzenia. |
Gdzie padnie wzrok, tam lodu tłok, |
|
W tem wzbił się ptak na górny szlak, |
Wtem wielki ptak morski, zwany albatrosem, przedarł się przez męty i śnieżne zamiecie; przyjęto go z wielką uciechą i gościnnością. |
Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/146
Ta strona została uwierzytelniona.