Pustelnik oczy w górę wzniósł
I modlił się do Boga!
|
|
Ja wiosła w dłoń! Retmana syn
— Do dziś szalony zgoła —
Zaśmiał się w głos i, dzikich ócz
Ciskając skry dokoła,
«Ha! ha!» — jął krzyczeć «teraz wiem,
Jak czart wiosłować zdoła!»
|
|
Potem uczułem stały ląd —
Ojczysty kraju miły!
Pustelnik, łódź rzuciwszy swą
Zaledwie stać miał siły.
|
|
«Daj rozgrzeszenie, księże, daj!»
On, jakby chciał mieć pieczę,
Wprzód się przeżegnał, potem rzekł:
«Powiedz, kim jesteś, człecze?»
|
Stary żeglarz błaga pustelnika, aby go rozgrzeszył.
|
I ciało moje przebiegł dreszcz
I zdjął mnie ból złowrogi:
Opowiedziałem dzieje swe
I byłem już bez trwogi.
|
I pozbywa się swej kary.
|
Od tego czasu nieraz, ach!
Ten ból się na mnie wali —
I opowiadam powieść swą,
Bo mi się serce spali.
|
Atoli mimo to ból jakiś zmusza go do wędrówki od kraju do kraju
|
I z kraju w kraj, jak ciemna noc,
Tak ja podążać muszę;
|
|