Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/112

Ta strona została przepisana.

Gdy cudzoziemiec przyjdzie do Kaszanu,
Nosi go w ręku, nieraz biorąc łóżko
Po nocy znajdzie go pod swą poduszką.” —

„Dzięki wam. Lubię ja koni Iranu,
Woń jego kwiatów, jasność jego nieba,
Ab! lecz nad wszystko lubię jego pieśni.
Jak słodka miłość Hafiza i wino!
Nie, nikt tak bosko o miłości nie śni.
Komu w tęsknocie powiernika trzeba,
Komu od bolów serdecznych łzy płyną,
Czytaj Hafiza. — Mam go tu przy sobie,
Fal[1] wam pociągnę. No, zamyślcie czy na...[2]
(Koń rży.)

    now. Skąd poszło przeklęstwo często słyszane z ust Persow: Ekrebi kaszan destet be zened „niech skorpijon kaszański ukąsi rękę twoję! Skorpijony te, jak wieść niesie, szkodzą tylko krajowcom. (Cf. Chardin voy. III. i tamże uczoną notę profesora Langlés.)

  1. Los.
  2. Fal wam pociągnę.
    Na wschodzie przed puszczeniem się w podróż, pochodem na wojnę, i w ogólności przed zaczęciem każdego ważniejszego kroku, osoby płci obojej zwykły się radzić Astrologow. W niedostatku ich, lub w mniej ważnych zdarzeniach, uciekają się do innych prognostyków. Z liczby tych ostatnich jest ciągnienie losu s koranu lub z innej świętej książki. Zowie się to po persku fal kieszyden, los ciągnąć. Hafiz jest uprzywilejowanym poetą w podobnych razach, jako autor wielu wierszy mystycznych. Ciągnący fal dla siebie lub dla kogo innego, bierze do rąk poezije Hafiza, podnosi oczy ku niebu i odmówiwszy głośno modlitwę umyślnie nato-