Strona:Pogrzeb Klemensa Junoszy (Kurjer Warszawski).djvu/1

Ta strona została uwierzytelniona.


Pogrzeb Klemensa Junoszy.
(Sprawozdanie specjalne Kurjera Warszawskiego.)

W Lublinie.

„Że na spoczynek swój wiekuisty,
Obok swej matki wybrałeś dom,
Dzięki Ci, Duchu szlachetny, czysty!
Dość słów tych!... Dajmy folgę łzom!...

Temi słowy wzywał Lublin do płaczu i żałoby nad zgonem Junoszy p. Karol Hoffman w Gazecie lubelskiej.
Ale nie potrzeba było i tego wezwania lublinianom!
„Dumni jesteśmy — pisała w ich imieniu Gazeta — że po wysiłkach pracowitego żywota, jak pielgrzym, z okiem, zwróconem zawsze w strony rodzime, ku prochom ojców, przyszedł złożyć głowę swoją tu, między nas, zkąd po raz pierwszy — na dolę i niedolę — puścił się w wędrówkę doczesną.”
Tej szlachetnej dumy dał Lublin szczere i serdeczne dowody podczas smutnego obrzędu złożenia zwłok Junoszy na wieczny odpoczynek.
Na pierwszą wieść o zgonie znakomitego pisarza i o jego życzeniu złożenia głowy na ziemi lubelskiej, inteligencja tamtejsza zaprosiła z pośród siebie grono osób, złożone z dwóch prawników, lekarza, trzech kupców, dwóch starszych zgromadzeń rzemieślniczych i dwóch dziennikarzy, składając na ich głowy troskę bezpośrednią o zorganizowanie ostatniej posługi.
Osoby te z kolei wydelegowały z pośród siebie do wykonania ułożonego wspólnie programu pogrzebu pp.: Apolinarego Zarębskiego, kupca, który najczynniej i najgorliwiej zajął się sprawą, Alojzego Kuczyńskiego, inżeniera, i Bolesława Drouégo, wydawcę Gazety lubelskiej.
Wielce pomocną w przeprowadzeniu zadania była szlachetna łaskawość dostojnego biskupa lubelskiego, J. E. ks. Jaczewskiego, który zalecił umieścić zwłoki pisarza w katedrze, z oddaniem im honorów największych.
Już w piątek wieczorem, kiedy ciało ś. p. Junoszy przywieziono z Otwocka do Lublina, czekał na dworcu tłum tysięczny, by z licznem duchowieństwem na czele przy blasku pochodni odprowadzić trumnę do katedry.
Okazała świątynia od spodu aż do stropu tonęła w kirze, osłaniającym okna i opinającym okazały wysoki katafalk, ustawiony w pośrodku głównej nawy kościoła i otoczony 6-ma świecznikami, wśród gaju roślin podzwrotnikowych, z pomiędzy których wychylały się cztery rzeźbione figury średniowiecznych płaczek — stary zabytek katedralny.