Strona:Postanowienie w sprawie katastrofy pod Otłoczynem.pdf/7

Ta strona została uwierzytelniona.

Sekcja wydobytych zza pulpitu sterowniczego kabiny maszynisty lokomotywy ST-44-607 zwłok Mieczysława Roscheka, poza obrażeniami odniesionymi w następstwie zderzenia się prowadzonego przez niego pociągu towarowego ze zdążającym po tym torze ze strony przeciwnej pociągiem osobowym i spowodowanego tym zgniecenia kabiny lokomotywy, nie ujawniły na jego ciele innych obrażeń, mogących wskazywać na działanie osób trzecich, a przeprowadzone w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie badania chemiczne i toksykologiczne pobranych w czasie sekcji narządów, dały wynik negatywny, świadczący o tym, iż Mieczysław Roschek w chwili śmierci nie pozostawał pod działaniem alkoholu lub innego podobnie działającego środka odurzającego albo trującego. Podobnie badanie krwi pobranej od odnalezionego w przejściu pomiędzy kabiną maszynisty a przedziałem maszynowym rozbitej lokomotywy ST-44-607 ciężko rannego pomocnika maszynisty – Andrzeja Bogusza wykazało, iż w momencie zderzenia nie pozostawał on pod działaniem alkoholu. Także rodzaj obrażeń stwierdzonych na jego ciele przy przyjęciu do szpitala, a opisanych w karcie historii choroby, wskazuje jednoznacznie, iż pozostają one w bezpośrednim związku z katastrofą, a nie zostały spowodowane wcześniej w wyniku działania osób trzecich.
Tak więc w świetle zebranych w sprawie, a wyżej omówionych dowodów brak jest jakichkolwiek przesłanek pozwalających przyjąć, iż impulsem dla wyjazdu pociągu towarowego nr 11599 po torze niewłaściwym ze stacji Otłoczyn, był sygnał odjazdu podany na urządzeniach sygnalizacyjnych stacji celowo bądź omyłkowo przez obsługę stacji lub osoby trzecie, przy czym obsługa stacji nie miała także w powstałej sytuacji obiektywnych możliwości skutecznego zapobieżenia zaistnieniu katastrofy.
Jak stwierdzono Mieczysław Roschek – maszynista pociągu towarowego nr 11599 – w dniu 18 sierpnia 1980 roku, po 55 godzinach wolnych od służby, zgłosił się w macierzystej Lokomotywowni Chojnice do pracy o godzinie 400, gdzie otrzymał polecenie objęcia lokomotywy spalinowej ST-44-436. Dyspozycja ta następnie – wobec trudności z uruchomieniem silnika pojazdu, spowodowanych wyczerpaniem akumulatorów – została przez dyspozytora zmieniona i w efekcie Mieczysław Roschek wraz z pomocnikiem Benedyktem Jelińskim o godzinie 500 rano