Strona:Przed jutrem.djvu/07

Ta strona została uwierzytelniona.

kobiet[1]. W fabrykach założonych na Litwie w końcu ośmnastego wieku przez Tyzenhauza, gdzie pracowało 3000 robotników pańszczyznianych, spotykamy już dziewczęta obok mężczyzn[2].
Jakkolwiek emancypantka klas wyższych wywalczyć sobie musiała stanowisko, kiedy robotnicę wciągnęły warunki pracy przemysłowej, obie są produktem najnowszego rozwoju, obie pojawiły się wraz ze współczesną wytwórczością, żadnej wreszcie brać nie można niezależnie od warunków kulturalnych, wśród jakich powstały. Mylnem byłoby twierdzenie, że są to przedstawicielki dwóch klas społecznych. Pomimo odrębności warunków życiowych mają one przecież dużo cech wspólnych, wśród kobiecego świata zaś nie może istnieć antagonizm klasowy w takim stopniu jak ten, który dzieli przedsiębiorcę i kapitalistę od robotnika. Obok faktu uprzywilejowanego położenia jaki stworzyły dzieje, musiałby istnieć inny — korzystania z tego przywileju z pominięciem uczuć humanitarnych.
Kobiety klas wyższych same są stronnictwem walczącem o prawa moralne, umysłowe, o drogi zarobkowania, które zamykają przed niemi. Jak każda strona walcząca i pokrzywdzona sympatyzować one muszą z masą najbiedniejszych. Od nich tylko zależy ukształtować stosunek do robotnic tak, aby nie wyrodził się zeń antagonizm klasowy, któremu brak tu nawet podstawy ekonomicznej i który przeczyłby interesom ruchu kobiecego.
W dążnościach emancypacyjnych, biorą udział przeważnie nie przedsiębiorczynie, ani nawet przedstawicielki klas posiadających, lecz kobiety pracujące. Jednem z najważniejszych ich dążeń jest zdobywanie nowych dziedzin dla pracy kobiecej.
Zdawałoby się przeto, że skoro antagonizmu klasowego niema, robotnice i kobiety z burżuazyi iść muszą ręka w rękę. Pomimo to ze strony robotnic podnosi się protest przeciw tej wspólności, co przejawiło się np. podczas ostatniego kongresu kobiecego w Berlinie. Czy przypisać go złej woli, czy też głęboko sięgającej odrębności zadań i celów?

Ruch kobiecy ma dążność uczynić z kobiety jednostkę, która wśród dzisiejszego świata stanąćby mogła na takim stopniu rozwoju umysłowego, aby podejmować równe z mężczyzną cele. Zgadza się więc na warunki tego świata, toleruje błędy, pocieszając się tem, że kobieta uzyskawszy prawa równe mężczyźnie podejmie niejedno zaniedbywane dziś pole. Dla wszystkich kobiet bez różnicy ich sta-

  1. Handwoerterbuch d. Staatswissenschaften t. III, s. 643.
  2. Korzon. Dzieje wewnętrzne t. I.