Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/47

Ta strona została przepisana.

re, święte i użyteczne nadzwyczaj, aliści na cóż mi się one zdadzą, gdy ani jednej pamiętać nie będę? Pouczenia, abym paznokty sobie obrzynał i ożenił się powtórnie, wprzód wdowcem ostawszy, wierę, z pamięci mi nie wypadnie. Aliści o tych różnych subtylnościach, o tych wszystkich sztuczkach i obrotach będę pamiętał również, co o niegdysiejszych śniegach. Dla tej przyczyny należałoby mi je dać na piśmie, gdyż chocia czytać ani pisać nie umiem, będę mógł je wręczyć memu spowiednikowi, aby mnie ich nauczył i powtarzał mi je, kiedy tego potrzeba zajdzie.
— Ach — zawołał Don Kichot — nieoszacowana to strata, jeśli gubernatorzy czytać, ani pisać nie umieją. Należy, abyś wiedział, Sanczo, że ludzie, widząc człeka niepiśmiennego albo mańkuta,[1] zaraz wnoszą jedną z tych dwóch rzeczy: albo pochodzi z dobrze podłego i plugawego rodu, albo też ma tak nikczemne przyrodzenie, że dobry obyczaj ani nauka do duszy jego przystępu niema. Wielki to jest brak — przyjacielu Sanczo — i pragnąłbym, abyś się przynajmniej podpisać umiał.

— Potrafię postawić znaki mego imienia — odparł Sanczo — gdy byłem wybrany zakrystjanem w mojej wsi, umiałem nagryzmolić jakieś litery, które, jak mi mówiono, imię moje oznaczały. Aliści uczynię pozór, że mam rękę prawą bezwładną, tak, aby kto inny za mnie podpisywał. Na wszystko jest rada, krom śmierci, ja zaś mając laskę i władzę, będę czynił co chcę, lepiej jeszcze niż ten, który ma ojca alkalda, gdyż jako gubernator znaczyć będę więcej od wszystkich alkaldów na wsi. Hej zbliżcie się, abym was widział, dotknijcie się mnie i pomacajcie a obaczycie wraz, że ci, co wełny szukają, częstokroć wracają postrzyżeni. Ten, komu Bóg sprzyja, dom ma zawsze pełny. Głupstwa bogacza za sentencje na świecie uchodzą, zaś ja będąc bogatym, a do tego wielkorządcą i człekiem szczodrym, żadnego głupstwa nie popełnię.

  1. Clemencin mówi, że mańkuci byli powszechnem pośmiewiskiem. Cervantes stawia ich na równi z analfabetami.