Strona:Pułkownikówna Tom 1 (Kraszewski).djvu/24

Ta strona została skorygowana.

ale przy pannie Tekli wydawała się zdrową, niebrzydką wiejską dziewczyną. Była trochę przysadzista, świeża i do zbytku rumiana, włosy miała nadto jasne i żółte, oczy blado niebieskie, a że była trwożliwa, płocha, nadąsana często, nikt na nią uwagi nie zwracał.
Pomimo, że cierpiała z przyczyny tego bóstwa, któremu wszyscy kłaniając się na nią zważać nie mieli czasu, panna Agata kochała bardzo kuzynkę i mimo swéj nieśmiałości była jéj wielce użyteczną.
Kto nie miał odwagi lub zręczności pannie Tekli się z gorącą swą miłością wyspowiadać, używał pośrednictwa panny pisarzównéj. Ta wiernie odnosiła co jéj polecono, a czasem i jakąś odpowiedź zdobyła.
Tekla, która się tak bardzo z niczem ukrywać nie umiała, lubiła spowiadać się przed Agatką, czasem z nią pośmiać ze swych wielbicieli i we dwoje z nią pomarzyć.
Kopciuszek więc ten w domu, jakkolwiek mało miejsca zajmował, był pożyteczny i dobrze widziany. Dodać należy iż — pani pułkownikowa dla nawału gości, córki nie mogła odstępować, nie chcąc ją z niemi zostawiać samą; kluczyki więc i gospodarstwo, któremi nigdy piękność ta zajmować się niemiała czasu, były w rękach Agatki. Ona biegała do apteczki, wydawała do kuchni, pilnowała nakrycia stołu i od rana do wieczora biegać musiała, ledwie się ukazując