Strona:Rocznik Krakowski. T.4 (1901).djvu/200

Ta strona została przepisana.

poznańskiego istniało[1], lub aby któryś z obu tych książąt w tym czasie utworzeniem biskupstw się zajął. Przytem i stosunki polityczne, wśród których znajdowała się podówczas ziemia krakowska, były tego rodzaju, że trudno przypuścić, aby czy to Mieszko, czy Bolesław, mógł tam już dawniej zakładać stolicę biskupią, i wniosek taki na pierwszy rzut oka nieprawdopodobnym się wydaje. A jednak dawna tradycya inaczej mówi i wszystkie katalogi biskupów krakowskich zgodnie przed wspomnianym u Thietmara pierwszym biskupem krakowskim z r. 1000 Poponem dwóch jeszcze dawniejszych wymieniają biskupów, Prohora i Procula (czy Proculfa), dając tem wyraz istniejącemu od dawna podaniu. Czy mamy więc wobec braku innych pewniejszych śladów odrzucić zupełnie te zapiski katalogowe, i owe dwa początkowe imiona biskupów, za wprost zmyślone uważać, tembardziej, że one same brzmieniem swem nawet niczem się nie przyczyniają do rozjaśnienia pytania? Wprawdzie nauka winna wnioski swe na pewnych opierać podstawach, lecz i tradycya musi być również uznaną za pewnego rodzaju źródło historyczne, zwłaszcza gdy pochodzi z czasów, w których z natury rzeczy była żywszą i dłużej trwającą, chociażby nieraz legendą zabarwioną. Może więc i w tej, która się odnosi do biskupstwa krakowskiego, tkwi jakieś ziarno prawdy lub ślad dawnych stosunkiów kościelnych tej ziemi — ślad dozwalający odtworzyć początkowe zamierzchłe dzieje biskupstwa[2].

Pewną jest rzeczą, że dzielnica krakowska pierwsza z pośród innych dzielnic Polski zetknęła się z chrześciaństwem i to na długo przedtem zanim nad Gopłem usłyszano opowieść o krzyżu Chrystusa. I już nie tradycya, ale dość pewne źródło historyczne wiąże dzieje misyj w tych stronach z apostołem Słowian Metodym. Znanym jest powszechnie ustęp z legendy św. Metodego o jego stosunku z księciem Wiślan, którego do przyjęcia wiary chrześciańskiej nakłaniał[3] i zdaje się nie podlegać wątpliwości, że wówczas kiedy widocznie kraj Wiślan do sfery wpływów państwa Wielkomorawskiego należał, nie napotykały tu misye chrześciańskie pomimo początkowego oporu ze strony księcia na poważne przeszkody. A nawet misye te musiały się ożywić, kiedy po śmierci Metodego i usunięciu obrządku słowiańskiego, postarał się książę Wielkomorawski Mojmir II u Jana IX o wznowienie archidyecezyi morawskiej. Papież Jan IX wysłał

  1. Świadczą o tem wymownie wyżej przytoczone słowa, gdzie mowa o Ungerze, którego dyecezyi „omnis hec regio subiecta est”.
  2. Początkiem biskupstw polskich zajmowaliśmy się obszerniej przed laty w pracy „Organizacya kościoła w Polsce do połowy w. XII” przyczem przeprowadziliśmy polemikę ze zdaniami przeciwnemi, jakie literatura dotąd podniosła. W tej mierze nic więcej nie mielibyśmy do dodania i utrzymujemy stanowisko tam zaznaczone, a w pracy niniejszej mamy zamiar między innemi o ile chodzi o początek biskupstwa krakowskiego, rozwinąć jedne z myśli tam ogólnikowo tylko zaznaczonej. Pomocną w tym względzie w niejednym kierunku była nam cenna praca Potkańskiego, Kraków przed Piastami (Rozpr. Wydz. hist. fil. Akad. Umiej. w Krakowie T. XXXV), w której materyał źródłowy dotyczący ówczesnych politycznych stosunków ziemi krakowskiej poddano wyczerpującej krytyce źródłowej i trafnie oświetlono.
  3. Żywot św. Metodego c. 11. Monum. Poloniae T. I, str. 107.