Strona:Roman Szymański - Pracą i Oświatą.pdf/27

Ta strona została przepisana.

wéj obie te warstwy spółeczeństwa naszego znajdowały się w posiadaniu jakiegoś kapitału i pewnéj rutyny w zakresie swéj pracy, wiekami popartéj.
Przypatrzmy się teraz naszemu mieszczaninowi. O jakimś zasobie doświadczeń technicznych, o jakiéjś tradycyi przemysłowéj i handlowéj, wcale mowy być nie mogło, boć wszelkie warunki i podstawy krajowego przemysłu i handlu były zawsze przez zagraniczną konkurencyą podcinane. Za tém pójść musiało, że mieszczaństwo nasze nigdy do kapitałów przyjść nie mogło i wskazane było w porozbiorowéj epoce na to, ażeby wszystkie warunki swéj egzystencyi własnemi wytworzyć siłami. Panowie przyznacie sami, że to zadanie nie lada, nieledwie nad siły nasze. Jakże miało się dźwigać mieszczaństwo nasze przy takiém moralném i materyalném zaniedbaniu! Z powodu braku potrzebnéj oświaty wszelki ruch dotychczasowy był bardzo niedołężny, bardzo a bardzo słaby pod każdym względem. To, co posiadamy obecnie w naszym przemyśle i handlu, jest prawie wszystko świeżéj daty, bez wszelkiéj tradycyi, przed niedawnym czasem stworzono, to tylko pierwiosnki naszego przemysłu i handlu. Wiele jeszcze wody upłynie w Warcie, zanim przemysł nasz i handel staną na tym stopniu rozwoju, na jakim go mieć musimy, bo każda spółeczność nabywa zwolna, w ciągu długiego lat szeregu, zdolności i wprawy do pracy w tych kierunkach, które przez długi czas u siebie pomijała lub nawet zaniedbywała. Nasz przemysł polski i handel nie jest także starszym, jak mniejwięcéj lat 25. Do roku 1849 grasowało u nas w najlepsze wszechwładztwo konkurencyi obcéj. Były w prawdzie polskie firmy, ale czuły