Strona:Roman Szymański - Pracą i Oświatą.pdf/34

Ta strona została przepisana.

czny; życie i usiłowania wszechstronniejsze. Gdybyśmy posiadali dokładną statystykę naszych stowarzyszeń przemysłowych, sądzę, że cyfry, z tego punktu widzenia zebrane, byłyby niezmiernie interesujące i przekonałyby Panów o prawdziwości powyższych twierdzeń.

Nie dość na tém. Na polu pracy, skierowanéj ku materyalnemu podźwignieniu stanu miejskiego, spostrzegamy także objawy życia dowodzące, że śród mieszczaństwa naszego budzi się dość znacznie duch samodzielnego myślenia około swych interesów. Pominę tu Spółki Pożyczkowe, które w ostatnim czasie mianowicie za pełnemi poświęcenia zachodami ks. Szamarzewskiego powstały lub się zreorganizowały, i zwrócę uwagę Panów na Ul poznański, który jest instytucyą w rodzaju, jakiéj dotąd nie mieliśmy, który stanął i trzyma się samodzielném staraniem ludzi, którym do ostatnich chwil nie bylibyśmy nigdy przypisali tyle odwagi i takiego zaufania w siły własne. W Spółkach prowincyonalnych spotykamy się także z ruchem podobnego rodzaju, zakładającym handle skór, żelaza.

Opinia ta, że mieszczaństwo nasze, iż się tak wyrażę, zrzuca z siebie starą korę i nabiera nowéj, zaczyna się już i w prasie przebijać. W pewném piśmie czytałem zdanie wypowiedziane w korespondencyi prowincyonalnéj, że Spółki Pożyczkowe już mieszczaństwu naszemu nie wystarczają i że ono winno szukać innych jeszcze form do zaspokojenia potrzeb swoich. Panowie przyznacie, że to jest spostrzeżenie wcale charakterystyczne i ciekawe; przytaczam je zaś Panom dla