Strona:Rus Jarema Kusztelan - Ks. Patron Augustyn Szamarzewski.pdf/217

Ta strona została przepisana.

i warunkiem życia. W dojrzalszym wieku związał się stosunkami rodzinnymi z ludźmi, dla których praca była chlebem powszednim, sam w nader młodym wieku znalazł się w położeniu, które nałożyło na niego zrazu niemały ciężar obowiązku i pracy. Pracując w różnych warunkach, nauczył się cenić wartość pracy i przekonał się, że umiejętność jej tworzy rzeczywistą podstawę każdego bytu i dobrobytu. Jako spółkowiec i Patron rozwinął pracowitość, która współczesnych wprowadzała w podziw. Praca była mu hasłem, do niej bezustannie nawoływał, jej interes w Spółkach przedewszystkiem popierał, a tych gromił, co uchylali się od pracy lub jej na serjo nie brali, mianowicie, gdy chodziło o sprawy spółkowe. „Jesteśmy w tem położeniu, że nam nie wolno w towarzystwa się bawić“, mawiał, a co przez słowa te rozumiał, sam tłumaczył: „Nazywamy bawienie się w towarzystwa, zakładanie ich, pracowanie w nich przez niejakiś czas, potem zaniedbanie ich dla lenistwa i braku wytrwałości“. Powiedziano o nim, że był jednym z tych, „co próżnować nie potrafią“… „Ciągle pracował, ciągle był zajęty, a myśl jego zawsze była zwrócona na sprawy publiczne“… „Z tych ostatnich miał na oku przedewszystkiem rzeczy domowe, wewnętrzne. Ustawicznie wglądał w potrzeby rodzime, własne i dążył do tego, aby je zaspakajać i pielęgnować za pomocą idei spółkowej. Uczył, aby pilnie a spójnie chodzić około żywiołów swojskich, narodowych, aby krzątać się około siebie, wzajemnie się wspierać i wzmacniać, tworzyć nowe zasoby własną pracą i zarobkiem, aby naród stał się spójniejszy w sobie i silniejszy we własnym żywocie.
Ale Szamarzewski nie byłby przytem dzieckiem swego czasu, gdyby nie miał pociągu do wielkiego, szerokiego giestu i gdyby go nie był uwydatniał we wielkich i śmiałych zamysłach i czynach. Owszem z lubością