tłumem ludu i stanął przy Moście do Raju, który znajdował się w innej zupełnie części olbrzymiej świątyni.
Spojrzał na ostrą głownię stalową, łączącą brzegi przepaści, i pomyślał o tem, że ten, co zdołałby przejść po owym moście, miałby pewność, że się do raju dostanie. A wtedy zdało mu się, że oto jest przed nim najbardziej zdumiewająca rzecz, jaką kiedykolwiek oglądał. Siadł tedy na kraju przepaści, by się dobrze przyjrzeć głowni.
Siedział w milczeniu i rozmyślał, jak wielkiem szczęściem musi być pobyt w raju i jak bardzo pragnąłby przejść po tym moście. Ale widział zarazem, że nawet wszelka próba jest zupełnem niepodobieństwem.
Minęły dwie godziny, a on rozmyślał wciąż i ani wiedział, że już tyle czasu przeszło. Nie ruszał się z miejsca i dumał o raju.
Na tym zaś samym podwórcu, gdzie znajdowała się przepaść, stał wielki ołtarz ofiarny. Otaczali go kapłani w białych szatach, strzegli ognia na ołtarzu i przyjmowali ofiary. Wiele też było
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/168
Ta strona została uwierzytelniona.
— 164 —
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/8c/Selma_Lagerl%C3%B6f_-_Legendy_o_Chrystusie_%28t%C5%82um._Markowska%29.djvu/page168-1024px-Selma_Lagerl%C3%B6f_-_Legendy_o_Chrystusie_%28t%C5%82um._Markowska%29.djvu.jpg)