Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/282

Ta strona została przepisana.

pracy zrobiło mu się widać słabo, przeto wstał, by ująć dzwonek i wezwać pomocy, ale w tej chwili padł na ziemię.
Na biurku leżało niedokończone kazanie. Ostatnie wiersze były koślawe i biegły skośnie przez arkusz. U spodu widniało:
— Robotnik, który ukończył pracę, tęskni za spoczynkiem i cieszy się, że go ktoś lepszy zastąpi...
Maja Liza wybuchła płaczem i powiedziała przez łzy:
— Wiem teraz, dlaczego duchy tańczyły ku czci ojca. Wiedziały, że chce odejść, wiedziały że zostanie zwolniony.