Strona:Seweryn Goszczyński - Sobótka.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

wało najczęściéj z wody. Inne o niém szczegóły zawarte są w saméjże powieści.

17.

Aż pod wieś prawie, do Dziwo-żon jamy.
O Dziwo-żonach sama powieść obszernie mówi, a zawsze na podstawie podania. Widziałem pod Łopuszną ich pieczarę od lat kilkunastu zawaloną kamieniami.

18.

Rzekłem: haj! pojdę —
Haj! u góralów słowo twierdzenia: Tak, tak jest!

19.

Kobzy i gęśle, fujarki i dudki.
Niektóre z tych narzędzi, dotąd się znajdują między góralami, innych używanie przeminęło; alem je wprowadził, bo myślałem o wieku XIII; a wprowadziłem je, podług ich opisu z dawniejszych czasów; i tak: dudami zwała się wprawiona dudka w skórzany mieszek, który dla wydania głosu przyciskał się pod pachą. Kobza, rodzaj gitary, z kilką drucianemi strunami; fujarka, piszczałka pasterska, flet, dmie się w otwór u wierzchu, fletnia, z boku; gęśl tylko pozwoliłem sobie wyobrazić taką, jak ją dziś widujemy.

20.

Zamożny gazda na wielkiéj polanie.
Gazda w dyalekcie góralskim to samo, co u nas gospodarz, kmieć.